niby przedłuzony wekend za nami, a czasu miałam tyle co kot napłakał...
co prawda udzielałam się - i to bardzo - towarzysko, więc krzyzykowanie poszło w kąt, ale cosa tam w Elephancie przybyło...
Afryka nabrała kształtów, bo - mimo, iż nie do końca - została ozdobiona konturkami... wygląda więc jako tako...
i muszę przyznać, że haftuje się świetnie... choć pewnie te ćwierć i pół backstitche lepiej robiłoby sie na zalecanej 14ct...
Pięknie wygląda !!!
OdpowiedzUsuńsuperr!
OdpowiedzUsuńach! och!
OdpowiedzUsuńz taką mapą można wybrać się w podróż śladami Stasia i Nel
OdpowiedzUsuń