sobota, 21 maja 2011

SAL...

(jak będę robiła wpisy z taką częstotliwościa jak do tej pory to wyjdzie mi 1 na miesiąc ;) )

w każdym razie w ramach totalnego niedoczasu zapisałam się na SAL u myszszczekuni http://myszszeczkunia.blox.pl/html

będziemy wyszywać myszki... o takie śliczne

 

juz mam pomysł jak ten hafcik zagospodarować ;)

 

 

gdyby ktos chciał się zapisac  to jeszcze sa "wolne miejsca" ;) i można to zrobić tu

http://myszszeczkunia.blox.pl/2011/05/Szukam-chetnych.html#ListaKomentarzy

poniedziałek, 31 stycznia 2011

...mój pierwszy raz ... sam na sam z Łucznikiem

Ferie sie skończyły... od dziś poranne wstawanie, kłótnie kto pierwszy korzysta z łazienki, który pierwszy nałozy pastę na szczoteczkę... echs życie... ale kocham ten poranny bałagan... choć przyznaję rzadko trafiaja się idealne poranki...

jako, że pierwszy dzien po feriach w przedszkolu, a mama nie zdążyła z workiem dla Szymonka dzisiejsze popołudnie spędziłam przy maszynie... (ten co krzyczy a potem pada z wrażenia)... tak... pierwszy raz w zyciu obsługiwałam maszynę do szycia typu Łucznik...

masakra...

dlatego koleżanki szyjace CHAPEAU BAS!!!!!!!!!!

nie wiem czy nastapi mój drugi raz...

w kazdym razie wypocił mi sie taki worek na strój gimnastyczny...

 

worek oczywiście z ulubionym Zyg-zakiem... proszę nie patrzeć na szycie, bo dla was to 20 minut a mnie zajęło  4 godziny (ten co wierci paluszkiem dziure w podłodze ze wstydu)

czwartek, 27 stycznia 2011

kwadracik nr 3

W ramach wolnych chwilpowstał kwadracik dla Maćka... Trzeci kwadracik w tym roku...Maciek ma swojego ulubionego pajacyka, którego nie mogło zabraknąć na Maćkowej kołderce... Wzór ze zdjęcia przerobiła maja36 i jak zwykle w przypadku jej wzorów, pajacyka haftowało się bardzo przyjemnie :)

tu jeszcze bez konturków

 

a tu juz z konturami i po kapieli ;)

 

 

w związku z tym, ze zapisałam się jeszcze na dwa inne kwadraciki, moje prywatne robótkowanie lezy i kwiczy... trochę podziubałam Elephanta, w metryczce zrobiłam jedynie kontury, myslę, że w przyszłym tygodniu uda mi się ją skończyć...

 

 

a teraz muszę zająć się hot wheelsem, do którego serca  jakos brak...

wtorek, 18 stycznia 2011

Metryczka dla Piotrusia czyli misiaczki 2

jakoś nie mam nastroju do haftowania...

chłopców nie mam w domu, bo ferie sie u nas zaczęły i zostali na 3 dni u babci... więc niby spokój powinnam mieć, szczególnie wtedy, gdy spi Agatka, nie trzeba im czasu organizować, ale...chęci chyba brak... pogoda do kitu...raz deszcz raz słońce a ja na takie cos reaguję megamigrena od razu...

nie... zdecydowanie nie jest to czas dla mnie...

w każdym razie wzięłam dziś w ręce rozpoczęta metryczkę dla Piotrusia, bo maluszek przyszedł na świat w sobotę, 15 stycznia :) duuzo czasu minie, zanim się do Kasi wybiorę z odwiedzinami, ale metryczka leżąc w szufladzie sama się nie wyhaftuje...

tyle było ostatnio

 

dzis z rana powyszywałam niewiele,  bo potem wypogodziło się i biłam kilometry z Agatką na spacerze... ale  zawsze to coś... pojawił się drugi miś ze swoim kocykiem i nawet klamerke do bielizny ma w ręce ;) Backstitche koniecznie muszę robić za dnia, bo oślepnę wieczorem przy 16' a tu tez sporo konturków na ćwierć i pół krateczki...

 

 

poza tym na tamborku kołderkowym jest pajacyk wg. wzoru autorstwa Mai36, dla Maciusia na kołderkę 1066 i bardzo przyjemnie się go wyszywa, bo rozrysowałam sobie całość na kanwie i w wolnych chwilach uzupełniam plamy poszczególnymi kolorami:)

***

w ramach rozrywki to zadzwoniło do mnie od babci moje młodsze dziecko i zapytało najsłodszym z mozliwych głosików czy pamiętam, że po feriach on ma wziąść worek na strój gimnastyczny do przedszkola a przeciez Zyg-zaka mu obiecałam wyszyć i worek uszyć [ten padający na twarz]

piątek, 14 stycznia 2011

Elephant - 3

Na moim "Słoniu" pojawiły się pierwsze krzyżyki... przybywa półkrzyżyków i backstitchy a wraz z nimi przybywa mi siwych włosów...

cos czuję, że nim skończę to coś wyszywać (tudzież ozdabiać konturami) osiwnę do końca i żadna farba mi nie pomoże ;/

fakt faktem podoba mi się to COŚ coraz bardziej...

 

 

i zbliżonko

 

 

W przyszła sobotę Agatka kończy pół roku... kiedy to zleciało? więc czas to był juz najwyższy, by oprawic jej metryczkę, bo przeleżała swoje w szufladzie... (zdjęcie jeszcze bez ramki)

w każdym razie  zawisła nareszcie nad łózczkiem Agaci, obok Aniołka :)

 

niedziela, 9 stycznia 2011

...Afryka dzika dawno odkryta...

niby przedłuzony wekend za nami, a czasu miałam tyle co kot napłakał...

co prawda udzielałam się - i to bardzo - towarzysko, więc krzyzykowanie poszło w kąt, ale cosa tam w Elephancie przybyło...

Afryka nabrała kształtów, bo - mimo, iż nie do końca - została ozdobiona konturkami... wygląda więc jako tako...

 

i muszę przyznać, że haftuje się świetnie... choć pewnie te ćwierć i pół backstitche lepiej robiłoby sie na zalecanej 14ct...

MY WORKS 2011




będą się tu pojawiać hafciki wykonane w 2011 r. Przynajmniej będą w jednym miejscu i nie będę ich musiała szukać ...

wtorek, 4 stycznia 2011

Miss Piggy i misiaczki

Odliczanie kołderkowych kwadracików AD 2011 rozpoczęte. Różowa świnka dla Gabrysi znajdzie swoje miejsce na kołderce nr 1039

Jako, że różowa miss  zgrabnie zeskoczyła z tamborka i jest w drodze do Warszawy, na tamborku znalazł się pierwszy hafcik z noworocznych obiecanek...

Metryczka dla -chyba-Piotrusia (bo przyjaciółka ciagle jeszcze na imię niezdecydowana a rodzić ma za 2 tygodnie;) )

i złościć mnie ten haft bedzie, bo od poczatku nerwy mi psuje wrrr

najpierw chciałam spróbować wyznaczania kratek za pomoca nitki... do kitu... nie dla mnie takie zaznaczanie... zaraz się w liczeniu pomyliłam (ten padający na twarz) i musiałam pruć...

potem zaczłam wyszywać misia i kiedy kończyłam pierwszego natchnęło mnie czy aby rzeczywiście on miał być taki ciemny?... kremowe uszka a tułów w kolorze gorzkiej czekolady? hm... za duży kontrast chyba... cóz się okazało? źle odczytałam numer muliny i... znów prucie

Serce dla tych misiaczków juz straciłam, ale cóż, wyboru nie mam... Kaśka (która tu na szczęście nie zagląda)  a raczej  rychłe pojawienie się maleństwa ponaglają mnie do działania i dłubania ...

myslę, że jutro będę mogła już cos pokazać...

 

sobota, 1 stycznia 2011

kołderkowy bilans

Każdy kończący się rok skłania ku refleksjom...

Mój 2010  był raz lepszy, raz gorszy... rodzinnie hm... też było różnie, choć niewątpliwie apogeum nastapiło w lipcu, kiedy urodziła się Agatka :)  skończył się fatalnie... jakąś paskudną i jeszcze do końca niezdiagnozowaną chorobą skórną Kubusia ... ale pomalutku... do przodu i myślę, że wszystko wyjdzie na prostą...

Robótkowo moje podsumowanie nie wygląda zbyt imponująco...

dla kołderkowa powstały w przeciągu tego roku 42 kwadraciki, tych rozpoczętych nie liczę...

z innych hafcików to kilka karteczek okolicznościowych, metryczka dla Adasia, samplerek egipski...i gdybym pisała systematycznie, to bym  wiedziała com popełniła

musze pogrzebać w pamięci...

Plany na ten rok bogate... jak na każdy poprzedni... marzyłoby mi sie skończyc słonia...w planach 2 metryczki dla dzieci kuzynostwa, które maja przyjść na świat jedno w marcu drugie końcem maja... i metryczka dla synka przyjaciólki, który ma sie urodzić juz tuz tuz... bo w połowie stycznia (a nawet kanwy nie przycięłam jeszcze [ten co pada na twarz]  - ale wzór juz wybrałam)

 

echś ... najwazniejsze, by Najwyższy obdarzył zdrowiem, wszystko inne samo jakos przyjdzie... czego sobie i Wam zyczę!